DAMIAN JANIKOWSKI

28 lat, zawodnik MMA, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie z 2012 roku w zapasach w stylu klasycznym w kategorii 84 kg W tym roku udanie zadebiutował jako zawodnik MMA podczas gali KSWB9 Koloseum na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zwyciężył w pierwszej rundzie.

FILIP SADOWSKI: Damianie, opowiedz proszę w skrócie o swojej przygodzie ze sportem i skąd znalazłeś się w KSW?

DAMIAN JANIKOWSKI: Hej, Siemanko! Wszystko zaczęto się w 1999 roku, gdy przeprowadziłem się z Ząbkowic Śląskich do Wrocławia. Mój pierwszy trener Leszek Użałowicz przeprowadzał nabory do sekcji zapaśniczej w szkole podstawowej, do której uczęszczałem wraz ze starszym kuzynem. On zaczął, szybko wciągnął mnie i tym sposobem sala zapaśnicza stała się moim drugim domem, a trener drugim ojcem. Mimo młodego wieku moje podejście do tego sportu było bardzo poważne.

Godziny spędzane na treningach przekułem w medale, w tym najważniejszy – ten z Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku. Cztery lata później nie udało mi się zakwalifikować do kadry olimpijskiej, co skierowało mnie do zmiany dyscypliny na MMA.

Mimo braku kwalifikacji, dostrzegłem uśmiech od losu, jakim była możliwość nawiązania współpracy z federacją KSW Wykorzystałem to w 100%. Zabrałem żonę, nasza trzyletnią córeczkę i przy pomocy menadżera- Michała Pernacha przeprowadziłem się i zadomowiłem w Warszawie. Zamieniłem angaż w wojsku i karierę zapaśniczą na życie zawodnika mieszanych sztuk walki

F: Poza tym, ze trening techniczny zawiera dużo więcej elementów walki (parter, stójka, uderzenia, kopnięcia, chwyty, walka pod ściana itd.) czy trening ukierunkowany pod walkę w formule MMA dużo się różni od treningu zapaśniczego?

D: Różnice są kolosalne, ale przede wszystkim w formie prowadzenia przygotowań. W zapasach toczyłem kilkadziesiąt walk rocznie, co oznacza katorżnicze treningi nieustanne zbijanie wagi. Regularne turnieje, obozy, zgrupowania sprawiają, że spędzałem poza domem ponad 200 dni w roku. W MMA walczymy parę razy w roku i przygotowania do walki trwają około trzech miesięcy, po czym można pozwolić sobie na wakacje i luźniejsze treningi, na których rozwijamy technikę i uczymy się nowych elementów walki. Sumienność i pracowitość, które wyniosłem z zapasów pomagają w rozwijaniu umiejętności technicznych zaczerpniętych z innych dyscyplin.

F: Opowiedz proszę o swojej rutynie treningowej w trakcie przygotowań i podczas roztrenowania.

D: Nie mogę zdradzić swojego planu treningowego. W okresie przygotowań trenuje dwa razy dziennie Treningi siłowo-kondycyjne są układane na podstawie wyników i celu, który wraz ze sztabem trenerskim określamy na dany okres przygotowawczy Ciężkie jednostki treningowe przeplatam zabiegami regeneracyjnymi, takimi jak masaże, terapia manualna i tym podobne, aby utrzymać ciało w możliwie najlepszej dyspozycji. Na roztrenowaniu bazuje na swoim doświadczeniu i mam więcej swobody w decydowaniu jak i ile trenuje

F: Zdajemy sobie sprawę, ze kolejnym sporym elementem sukcesu jest dieta. Mógłbyś opowiedzieć po krotce jak wyglądają Twoje nawyki żywieniowe?

D:Będąc zapaśnikiem musiałem sam nauczyć się co jest dla mnie dobre, a co złe. Metoda prób i błędów. Na najwyższym poziomie sportu zawodowego trzeba opierać się o badania pod kątem żywienia i suplementacji. Za sprawą mega trenera, a zarazem mojego przyjaciela Bartka Bibrowicza, nawiązałem współpracę z firmą NUTRICUS, która dba o mój jadłospis. Przygotowaniem posiłków zajmuje się firma Body Chief, a to wszystko dopełniam suplementacją od Sport Definition. Cieszę się, ze mam wokół

siebie takich profesjonalistów, a zarazem dobrych ludzi, którzy chcą dla mnie jak najlepiej. Żywienie,  suplementy i odpowiednie prowadzenie się, bez wątpienia są kluczem do sukcesu w sporcie.

F: Podejrzewam, że jest to zmienne, ale czy mógłbyś opowiedzieć o rodzaju swojej diety i kaloryczności, której używasz aby utrzymać świetną formę fizyczną.

D: Jeżeli chodzi o dietę, to tak jak wspominałem wcześniej, ufam w 100% firmie NUTRICUS i mojej dietetyczce Natalii, która z tygodnia na tydzień ma wgląd w moje menu i jeżeli zbliża się walka i jest taka potrzeba wprowadza zmiany i oczywiście zmienia kaloryczność. Ja kompletnie nie zaprzątam sobie tym głowy.

F: W Mieszanych Sztukach Walki bardzo popularne jest zbijanie wagi, żeby na ważeniu poprzedzającym starcie wnieść na wagę jak najmniej kilogramów. Ile Ty zbijasz i w jaki sposób to robisz?

D: Od początku przygotowań do samej walki ucinam około 8 kilogramów. Zdecydowaną większość kontroluje wcześniej wspomniana Natalia. Na ostatnią dobę zostawiam sobie około dwóch/trzech kilogramów, które tracę podczas luźnego treningu w dniu ważenia. Trochę rozruchu, trochę skakanki i załatwione.

F: Gdzie w przyszłości zobaczymy Damiana Janikowskiego?

D: Nie wybiegam za daleko w przyszłość, dlatego można mnie zobaczyć na sali treningowej w Warszawskim Centrum Atletyki, a w grudniu na pewno spotkamy się w okrągłej klatce KSW w katowickim Spodku. Co dalej, życie pokaże!

F: Dziękuje Damian bardzo za tą rozmowę i trzymam kciuki!

D: Dziękuję i pozdrawiam!

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Sport i Turystyka

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Jak wpływ pandemii COVID-19 zmienił branżę wypożyczania sprzętu budowlanego?

Pandemia COVID-19 znacząco wpłynęła na wiele sektorów gospodarki, w tym na branżę wypożycz…