I przy czesnym na takim poziomie to się spina biznesowo?

Na razie jest to cena promocyjna. Specjalnie daliśmy niższą na początek, żeby zachęcić rodziców i rozkręcić biznes.

O ile czesne powinno być wyższe, żeby wyszedł pan na swoje?

Niewiele. Szczególnie gdy dzieci będzie więcej. Lokal jest duży, możemy mieć do 80 wychowanków jednocześnie.

A ile macie?

Piotr Rubik
Piotr Rubik

Na razie kilkanaścioro.

Czyli niewiele. To zapewne dlatego, że spóźniliście się z rekrutacją do przedszkola. Rozpoczęliście ją dopiero w lipcu, a wówczas rodzice dzieci debiutujących we wrześniu w roli przedszkolaków z reguły mają już wybrane przedszkole dla swoich pociech.

To bardzo dobry wynik jak na miesiąc działalności. Ale rzeczywiście spóźniliśmy się trochę, nie z naszej winy. Wszystko przez to, że lokal, w którym mieści się nasze przedszkole (Domaniewska 41, vis-a-vis Galerii Mokotów – przyp. red.), znaleźliśmy stosunkowo późno. Mogliśmy z otwarciem przedszkola czekać kolejny rok albo zacząć już teraz z pełną świadomością, że przez kilka pierwszych miesięcy może być trudniej.

Czy pan osobiście prowadzi zajęcia muzyczne w swoim przedszkolu?

Czasami. Ale generalnie mamy do tego dedykowanych nauczycieli muzyki. Ja bym raczej nie miał cierpliwości, to musi być ktoś, kto jest świetnym pedagogiem. Bardzo często bywam w przedszkolu, uczestniczę w tych zajęciach. Staram się być dobrym duchem, czuwać nad programem, nad tym, co jest w nim realizowane. Staram się obserwować i wyszukiwać talenty.

Podobno koszt uruchomienia przedszkola wynosi co najmniej 100-150 tys. zł. Pod warunkiem że lokal, w którym się będzie mieścić, nie wymaga dużego remontu. O ile zwiększa się inwestycja, gdy otwiera się przedszkole o profilu muzycznym?

Minimum dwa razy więcej. Bo trzeba dodatkowo kupić instrumenty i sprzęt nagłaśniający.

W jakich miastach poza Warszawą chce pan otwierać kolejne przedszkola?

Wszystko zależy od dostępnych lokali. Na pewno chciałbym we Wrocławiu, bo tam mam rodzinę, w Krakowie, gdzieś nad morzem.

W takim razie polecam przemyśleć rozwój poprzez franczyzę. Trudno kontrolować biznes oddalony od miejsca zamieszkania o kilkaset kilometrów. A wiadomo, pańskie oko konia tuczy.

Rozważymy to ze wspólnikiem. Na razie to odległa przyszłość. Teraz skupiamy się na obecnym przedszkolu. Ono musi dobrze funkcjonować, żeby poważnie myśleć o otwieraniu kolejnych.

Planuje pan jeszcze jakiś biznes?

Na razie nie, bo się na tym wystarczająco nie znam. Nadal moją podstawową działalnością jest komponowanie muzyki. To na tym przede wszystkim zarabiam, z tego się utrzymuję.

Rozmawiała Anna Smolińska

Komentarze
  • Raczkujący biznes Rubika cz.1

    Gdy ostatnio rozmawialiśmy, właśnie wycofał się pan z planów otwarcia szkoły muzycznej. Uz…
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Biznes

Jeden komentarz

  1. […] Czytaj dalej: https://www.slawomirwolniak.pl/raczkujacy-biznes-rubika-cz-2/ […]

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Jak wpływ pandemii COVID-19 zmienił branżę wypożyczania sprzętu budowlanego?

Pandemia COVID-19 znacząco wpłynęła na wiele sektorów gospodarki, w tym na branżę wypożycz…